Rozdział III. Klejnot w Koronie. Kamienie szlachetne i ich zastosowanie Krasnolud uniósł na człeka wzrok, jego lewe oko, zaopatrzone w dużą powiększająca soczewkę, wydawało się teraz tak wielkie, jak szykujący się do ataku Obserwator. – No to żeś mnie zaskoczył Nivren. Psia mać. Podniósł w dwóch palcach kamień szlachetny, któremu przypatrywał się dotąd bez słowa. Obrócił go to w jedną, to w drugą stronę, pozwolił przez chwilę odbijać się refleksom światła na jego krawędziach. Westchnął z podziwem. – Niech Cię diabli! Dług anulowany! Powiedz mi tylko jeszcze skąd to masz łazęgo? Człowiek siedzący po drugiej stronie kontuaru odetchnął z wyraźną ulgą. Nic dziwnego, mieć długi u Hymtgara Granitowa Pięść to nic, co wróżyłoby świetlaną przyszłość. Odsetki rosły szybko, a kiedy osiągały pewien, nieprzekraczalny próg, przydomek krasnoluda stawał się boleśnie jasny. – Obraziłbym Twoją inteligencję Hymtgarze, gdybym sądził choć przez chwilę, że taka informacja nic dla Ciebie nie kosztuje... – człowiek wysilił się na hardy wyraz twarzy i nawet udało mu się uśmiechnąć przez bardzo krótką, przyprawiającą o spocone dłonie, chwilę. Hymtgar zaśmiał się głośno. – Tu mnie masz! Ma się rozumieć, że zapłacę. Co więcej, mając na uwadze dobro Twojego brata pijaczyny, na którego długi przez wzgląd na naszą przyjaźń oko przymykam, zlecę Ci zadanie! – krasnolud rozparł się wygodnie w swoim fotelu pokrytym gronostajowym futrem i począł podrzucać niesamowity kamyk w dłoni. Nivren skurczył się, spuścił głowę i zaczął przeklinać w duchu swego brata pijaczynę, własną pychę i długi jęzor oraz uśmiechniętą, niemal rozanieloną twarz krasnoluda przed sobą – wszystko z taką samą zapalczywością. – No tak... Tego... – zająknął się, przełknął głośno, po czym wyrzucił z siebie na jedynym wydechu – Trzech jeźdzców. Przejeżdzali niedaleko Nowego Minoc, wyglądali na doświadczonych wojaków. Pytali o drogę do Vesper, no to pokazałem. Jeden rzucił mi to na odchodne. – Skąd jechali? – Nie pytałem. Wyglądali na takich, co to lepiej ich o nic nie pytać, ale słyszałem jak gadali o jakiejś wyprawie, o Jaskini Zagłady, Krwawych Tunelach, pustyniach jakiś... Musi po przygodzie byli, musi długiej, bo kurz i blizny wieźli ze sobą... – No dobrze. Co do zadania, to wyczyścisz mi buty. Stoją na sienniku koło drzwi, a teraz zmiataj stąd. – rzucił Hymtgar jakby zniecierpliwiony paplaniem chłopaka. Kiedy ten wyszedł, krasnolud otworzył wielką, okutą skrzynię i wyjął z niej pokaźną szkatułę z wyrytym na wieku napisem po krasnoludzku: "Doskonałe szmaragdy". Otworzył ją, a jego lico zalśniło przez chwilę zielonkawą poświatą. Wrzucił kamień i zamknął wieko. Ostrożnie ułożył szkatułe pośród innych. Powiódł zadowolonym wzrokiem po wiekach: "Hematyty", "Piryty", "Ogniste rubiny"... Ech... Gdyby jeszcze można było je wykopać. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że zdobyć je można jedynie w łupach. Krasnolud rzucił okiem na stosy zbroi i broni poukładanych pod ścianą izby. Każda z kilkoma idealnymi otworami. Niebawem będzie mógł stworzyć prawdziwe artefakty! Żeby tylko znalazło się więcej głodnych przygód szubrawców, którzy dostarczą w jego sprytne dłonie te niezwykłe kamyczki. Przykładowa cześć zbroi z trzema miejscami, w których można umieścić dowolne kamienie: ![]() WAŻNE! Za pomocą kamieni nie da się podnieść danej właściwości ponad jej przewidzane maxiumum. Cap danego przedmiotu się nie zmieni ale sloty zostaną zablokowane i kamieni nie da się już wyjąć. Opis wyjątkowych kamieni szlachetnych i ich właściwości:
Każda rubryka oznacza jeden kamień – wartości sumują się. Przy czym nie można uzyskać wartości większej niż przewidziane maksimum. Mając np. naszyjnik z 3 slotami i bazowym FCR 2, po dodaniu nawet 3 onyksów i tak ostatecznie uzyskamy naszyjnik z 3 FCR. Opis pospolitych kamieni szlachetnych i ich właściwości: (każda rubryczka oznacza jeden kamień – wartości sumują się)
Dodano: 2010-11-23 |