Rozdział III. Klejnot w Koronie.

Żebranie(Begging)
"Nowe Minoc, symbol nowego porządku i kolebka nadziei na powrót do normalności po Wielkiej Wojnie Bogów. Solidne wybudowane miasto, usytuowane na skraju lasy, przy brzegu oceanu tą porą roku było opanowane przez szalejącą i wyjątkowo mroźną nawet jak na ten region zimą, szaleńczy, przeszywający, raniący wręcz ciało lodowaty wiatr gnał między budynkami, nasypując kolejne warstwy białego puchu na bruk.  Spadający z nieba śnieg bez wytchnienia gęsto ścielił wszystko co spotkał na swej drodze, zasypując dachy i kominy tak, że poznać je można było tylko po unoszących się z nich dymie.  Jako że ludność tu jest zżyta, a chęci do zabawy jej nie brakuje, jak co zimę największy utarg miały karczmy. Piwo na ciepło i różne trunki rozgrzewające ciało były tutaj podawane od rana, do wieczora, w ilościach które bez kozery można by nazwać zadziwiającymi, ledwo właściciele otworzą jedną beczkę, a już trzeba wysyłać pachołka po drugą. Różnego rodzaju mięsiwa przyrządzane na miejscowym palenisku, co chwila gościły na ugiętych od ciężaru stołach. Ale nie wszyscy w tej miłej i przyjacielskiej atmosferze spędzali czas. Pewien człowiek, którego wiek trudno było określić, gdyż  całą twarz skrytą miał grubym puchowym kapturem, przebywał niedaleko stajni, a właściwie to w niej. Dokładnie opatulony sianem które wyprosił od stajennego, siedział  skulony w kącie jak mysz ukrywająca się przed kotem, co chwila ratując swoje ciało od przemarznięcia łykiem alkoholu z małej, poobijanej piersiówki.  Gdy kolejni goście którzy mieszkali w okolicy miasta przyjeżdżali na biesiady, kierowali się pierwsze do stajni usytuowanej przy karczmie, by oddać swoje wierzchowce pod opiekę.  Gdy mieli zamiar wyjść i udać się do gospody, a stajenny poszedł odprowadzić zwierzę do boksu, ów mężczyzna wyciągał dłoń i prosił o parę monet na nocleg. Musiał się on ukrywać z tym przed właścicielem stajni, gdyż pozwolił mu on ogrzać się w środku, pod warunkiem że nie będzie on dręczył klientów. Choć bezdomny starał się jak mógł, to i tak nie uszło to uwadze stajennego ale ponieważ miał od dobre serce, przymykał na to oko.  Ludzie w mieście mimo tego, że w większości przypadków nie byli zbyt zamożni, byli serdeczni i przyjacielsko nastawieni, więc tak raz po raz niektórzy z gości ratowali mężczyznę paroma monetami, niektórzy nawet zamawiali w karczmie coś do jedzenia i napitek, który mógłby zjeść.  W pewnej chwili do stajni wjechał wysoki na około 7 stóp, barczysty mężczyzna. Był tak solidnie zbudowany, że z trudem przecisnął się przez wąskie wejście do stajni, gdy oddał swojego potężnego rumaka w ręce stajennego, zaczął zmierzać w kierunku wyjścia, by następnie udać się do karczmy. W tym momencie, skulona postać przykryta sianem, uprzednio nie zauważona przez barczystego jegomościa wyciągnęła w jego kierunku dłoń, prosząc o parę monet. Jak się później okazało kowal, a zarazem majster spojrzał na niego i powiedział:
-Nie dam ci złota, ponieważ nie mam w zwyczaju dawać ludziom ryb, a wędkę. Jeśli zaś chcesz zmienić swoje życie to chodź ze mną, pójdziemy do karczmy, tam zjemy i wypijemy a później pojedziemy do mojego domostwa, tam mam swój zakład i warsztat. Jest zima, i do pieca trzeba częściej dokładać, poza tym trzeba mi kogoś do odśnieżania dachu a i w warsztacie przy pracy coś się znajdzie do roboty. Fortuny nie zarobisz ale na pewno wystarczy ci to na nocleg w normalnych warunkach, ubranie i wyżywienie a i przy okazji może czegoś się nauczysz.
Jak zostało powiedziane, tak zostało zrobione. Po napełnieniu brzuchów wyśmienitymi potrawami i wypiciu niezliczonych butelek alkoholu, obaj mężczyźni w nieco weselszym stanie udali się w stronę opisywanego domostwa. Po paru miesiącach pracy u boku rzemieślnika, obaj mężczyźni zostali przyjaciółmi i wspólnikami, kowal nauczył go pracy, przy okazji odkrywając w nim talent do rzemiosła, a on sam, mimo że niczego mu nie brakowało, utwierdził się w przekonaniu że warto pomagać, gdyż może być to początek czegoś wartościowego i pożytecznego."

Kromek


Żebranie jest jedną z mniej przydatncyh umiejętności. Jest to bardziej dodatek fabularny mający na celu dać zabawę tym, którzy chcą odgrywać biedaków, żebraków i wyrzutków społecznych. Dzięki żebraniu można od czasu do czasu wyciągnąć niewielkie ilości złota od NPC miejskich by starczyło na jedzenie i coś do picia. Poza tym aspektem jest to jedynie dodatek a nie w pełni opłacalna zdolność.

Elfu
Dodano: 2015-06-24