Rozdział III. Klejnot w Koronie. Kartografia (Cartography) "Niezmierzona wzrokiem tafla oceanu od wieczora dnia poprzedniego stała w bezruchu, z rzadka poruszona delikatnym powiewem wiatru. Spokojne morze było dobrym omenem dla rybaków, którzy bez obaw mogli wypływać swoimi łodziami na połów ryb. Zachęceni sprzyjającymi warunkami atmosferycznymi, z samego rana załadowali na swój koraby sieci, wędki, haczyki, strawę na podróż oraz napitek. I tak po godzinnych przygotowaniach wypłynęli oni na swoje sprawdzone i wybrane na podstawie wieloletniej praktyki miejsca do połowu. Dzień mijał powoli, zarzucone w toń oceanu sieci zdawały się coraz bardziej zapełniać, mocniej ciążąc wysłużonym już łajbom rybackim, gdy słońce było bliskie swojej drogi na szczyt nieba, jeden z łowiących zauważył w oddali jakiś dziwny kształt dryfujący w ich stronę, z biegiem czasu, gdy ów niezidentyfikowany obiekt coraz bardziej się przybliżał, rybacy rozpoznali w nim człowieka który ostatkiem sił, kurczowo trzymał się prowizorycznej tratwy zrobionej z paru zbitych desek i jakichś lin. Jedna z dwóch łodzi, która nie miała zarzuconych sieci podpłynęła do balsy i wydobyła na pokład mężczyznę, nieprzytomny, wycieńczony i ledwo oddychający z trudem łapał oddech, mamrocząc pod nosem tylko jedno słowo: "wody". Gdy podano mu napitek, zawieziono go na brzeg, gdzie położony na kocu spożył przygotowaną strawę i tak po godzinnym odpoczynku mężczyzna ten zaczął opowiadać. Okazało się że był on marynarzem, a dokładniej uczącym się zawodu kartografem na statku królewskim, który eskortował księżniczkę wracającą z jakiejś dyplomatycznej wizyty. Pech chciał, że na ów statek napadł wraz ze swoją bandą Pirat Joes Jednooki, mimo zażartej walki, niegasnącego ognia buchającego z potężnych dział galeonu i doskonałego wyszkolenia załogi monarszego statku, nie poradzono sobie z dwoma atakującymi z zaskoczenia okrętami, piraci wymordowali większość załogi, ograbili statek z dóbr i kosztowności, a księżniczkę z paroma jeńcami i wyłowionym przez rybaków mężczyzną zabrali na swój okręt. Po półdniowym rejsie, dwa statki korsarzy dopłynęły do niezaznaczonej na żadnej mapie wyspy, mieścił się na niej ich port oraz kryjówka. Gdy wpłynęli do zatoki, zacumowali okręty i mniejszymi łodziami dopłynęli do brzegu. Tam również ukryto zagrabione dobra oraz uwięziono księżniczkę, piraci postanowili zbić nie małą fortunę na okupie, dla tego też zarządzili, że po ustaleniu wysokości oraz sposobu przekazania, wyślą kogoś do Britain by przedstawił ofertę na dworze, jednak z podsłuchanych rozmów między piratami można było wywnioskować, że mimo zapłacenia okupu zabiją oni księżniczkę, ponieważ mogła by ona doprowadzić flotę królewską do kryjówki. Gdy uratowany mężczyzna doszedł do siebie, udał się do zamku by o wszystkim zameldować, po dokładnym opisie wydarzeń zgromadzona szlachta rozpoczęła burzliwą dyskusje, jedni żądali krwi piratów, chcąc natychmiast wysłać flotę królewską z odsieczą, drudzy chcieli przygotować złoto na okup i załatwić sprawę pokojowo, inni z kolei uważali że najlepszym wyjściem jest dać się sytuacji rozwinąć samej. W tym momencie mężczyzna dodał, że z podsłuchanych przez niego rozmów wynika, że mimo zapłacenia okupu córka króla i tak zginie, wtedy wszyscy, nawet najwięksi zwolennicy pokojowych rozwiązań stwierdzili, że trzeba ją odbić siłą. Niestety zwołani na spotkanie najznamienitsi kartografowie królewscy byli bezradni, rozkładając ręce stwierdzili, że nie mają pojęcia na którą wyspę mogli udać się piraci, gdyż tamte tereny były przez nich nie zbadane, niestety nie mieli oni w sobie zapału prawdziwego kartografa, dlatego też trudnili się oni przepisywaniem, ulepszaniem i rozwijaniem powstałych już map, całkowicie zapominając o nowych krainach i lądach. Wtedy to oswobodzony z rąk piratów młody kartograf, stwierdził iż trafi on na tamtą wyspę, powiedział, że zawsze ma przy sobie schowany w spodniach jakiś kawałek pergaminu i ołówek, a czas spędzony w uwięzieniu pozwolił mu na sporządzenie prowizorycznej mapy na podstawie kierunku w którym płynęli oraz wysp które mijali w drodze do kryjówki. Ta deklaracja podniosła morale zebranych, momentalnie kazano go nakarmić i napoić, opatrzyć jego rany oraz przygotować do wypłynięcia. W porcie ogłoszono alarm, stan wyjątkowy który ogłaszany jest tylko w najgroźniejszych sytuacjach. W ciągu pół dnia przygotowano dziesięć galeonów królewskich do wypłynięcia, wszystkie miały pełną obsadę marynarzy i wojska, zapasy jedzenia i wody pitnej na wielotygodniowy rejs oraz zasób broni i amunicji na prowadzenie wielogodzinnych walk. Mimo kilku trudności które wynikły z niedoskonałości naprędce stworzonej mapy, z samego świtu dnia drugiego, z bocianiego gniazda najpotężniejszego z całej eskadry galeonu zdało się usłyszeć: "Kapitanie! Widzę wyspę na horyzoncie!", młody kartograf szybko potwierdził iż to ta wyspa, nakreślając jej układ oraz miejsce w którym wpłynęli do zatoki. Głównodowodzący zdecydował, że sześć okrętów wpłynie do zatoki, a cztery zostaną i zablokują ewentualną drogę ucieczki, tym samym zabezpieczając tyły. Gdy zbliżano się do zatoki załoga kończyła już ostatnie przygotowania, armaty były nabite i gotowe do otwarcia ognia a żołnierze w szyku poustawiani na burtach, zasłonięci tarczami gotowi do odparcia ewentualnego abordażu. Gdy wydano rozkaz do wpłynięcia do zatoki okazało się, że oba statki piracie wybierały się na kolejną grabieżczą wyprawę, gdy ukazał się im oczom pierwszy galeon szybko ustawili się w pozycji do ostrzału i otworzyli ogień, krzycząc i wymachując orężem pokazywali że nikt z agresorów nie przeżyje, w momencie gdy ich oczom ukazało się pięć kolejnych statków wrzawa i radość jak gdyby ucichła, działa strzelały bez wytchnienia lecz nie zdawały się one robić żadnego wrażenia na flocie królewskiej. Głównodowodzący królewską odsieczą po spokojnym rozlokowaniu statków w dogodne pozycje, spokojnym i nieco szyderczym tonem dał rozkaz do otwarcia ognia, w jednej chwili z wszystkich dział sześciu galeonów w kierunku piratów wystrzeliła salwa rozgranych do czerwoności kul armatnich i kartaczy, siła wystrzału była tak silna, że statki królewskie odchyliły się nieco w drugą stronę, wzburzona tym działaniem woda zachowywała się jak podczas sztormu, tworząc wysokie na parę metrów fale które bezskutecznie próbowały wdzierać się na statki. Gdy echo wystrzelonej salwy rozbiło się po otaczającej zatoce, fale powróciły do bezruchu a gęsty dym wydobywający się z armat uleciał ku niebu, oczom załogi floty królewskiej ukazał się jeden statek w połowie zatopiony, i drugi nieco mniejszy który można było poznać po wystającym na zaledwie kilka metrów nad wodę bocianim gnieździe. Po krótkiej i jakże satysfakcjonującej dla agresorów walce zdecydowano się na spuszczenie szalup i podpłynięciu do brzegu. Kilkadziesiąt załóg małych łódek co chwila musiało odsuwać wiosłami pływające ciała poległych piratów, torując sobie drogie po czerwonej wodzie. Gdy dotarli na brzeg, im oczom ukazała się garstka piratów którzy klęczeli z rękoma za głową, prosząc by ich nie zabijano. Historia głosi że ich pojmano, lecz nie przeżyli oni podróży do Britain. Po opanowaniu wyspy i stłamszeniu kilku pirackich osobników, którzy zawzięcie próbowali się bronić, w prowizorycznym forcie odnaleziono księżniczkę którą całą i zdrową zabrano na statek. Po dotarciu do Britain, król kazał wydać ucztę na cześć swojej córki, kartografa oraz całej załogi Floty Królewskiej. Po oficjalnym przyjęciu, na mniejszym i bardziej kameralnym spotkaniu wśród rodziny królewskie i kilku magnatów, król rzekł: -Za twoje bohaterskie czyny, oraz świetnie umiejętności w dziedzinie żeglugi i kartografii, proponuje ci stanowisko głównego kartografa na moim zamku. Jak miałeś okazje zobaczyć, ci których mam, już dawno stracili chęć i zapał do pracy, myśleli że ich obowiązkiem jest tylko powielanie aktualnych map, lub ich udoskonalanie, a nam w tych trudnych czasach potrzeba takich jak ty, dzielnych i pełnych zapału, takich którzy niejednokrotnie sami wyruszą w nieznane, by odkrywać nowe lądy, i zapisywać je na kartach historii. Nim odpowiesz wiedz, że źle znoszę odmowy. Młody kartograf był tak szczęśliwy i zachwycony że przez dłuższą chwile nie mógł wydusić z siebie słowa, z trudem łapiąc oddech, po opanowaniu emocji i uspokojeniu oddechu powiedział: -Służba tobie będzie dla mnie zaszczytem mój panie. " Kromek
Kartografia to sztuka tworzenia i odczytywania map. W tym pierwszym aspekcie jest to rzemiosło dające możliwość tworzenia map okolic, miast jak i całego świata a także ozdobnych map naściennych. Wytwarzane mapy świata są niezwykle przydatne zwłaszcza na statkach gdzie przy zaznaczeniu koordynatów i przekazaniu mapy sternikowi rozpocznie on autonatycznie kurs po wyznaczonych na mapie punktach. Naścienne mapy tworzone od 80% kartografii oprócz walorów ozdobnych są potrzebne by dostać się do mini-podziemi "Wyspy Skarbów" by zmierzyć się z "bossem" Strażnikiem Wyspy. Więcej w dziale Wyspa Skarbów. Drugi rodzaj funkcjonalnośći kartografii to odczytywanie zaszyfrowancyh map zdobywanych z przeróżnych potworów. Bez odczytania mapy nie da się odnaleźć i wykopać skarbu do jakiego kieruje owa mapa. Istnieje pięć poziomów map skarbów. Im wyższy poziom tym cięższy do otwarcia zamek, trudniejsza pułapka, silniejsi strażnicy skarbu a także lepsza zawartość samej skrzyni. Przy wykopywaniu i otwieraniu skrzyń ze skarbami należy pamiętać, że właściwość przedmiotów Szczęście (Luck) wpływa na szansę na lepsze przedmioty, ale skrzynia musi być otwierana przez kartografa, który odczytywał mapę. Umiejętność Górnictwo nie jest potrzebna do wykopywania skarbów. Kartografia jest umiejętnością, od której zależy, w jakiej odległości od celu możemy wykopać skarb. Ponadto na naszym shardzie istnieją dodatkowo mapy skarbów 6 i 7 poziomu, w których można znaleźć relikty i artefakty (również z nowych grup) oraz inne ciekawe skarby :).
Progi odczytywania map
Elfu, Krzy |